poniedziałek, 31 grudnia 2012

2012

Stary odchodzi , nowy przychodzi :)


W roku 2012 wydarzyło się w moim życiu bardzo wiele rzeczy. Większość była niezbyt przyjemna , ale zdarzały się momenty że była naprawdę szczęśliwa. Mecz z Gorzów-Tarnów , w którym przegrywaliśmy 10 oczkami a jednak wygraliśmy , Derby w półfinale i Speedway Grand Prix w Gorzowie czyli trzecie miejsce Bartka . Bo tego zdartego gardła po GP, Derbach itd. nie da się zapomnieć .
Smutnych momentów nie opisuje bo po pierwsze jest ich za dużo , a po drugie nie chcę znów płakać. 
Ale dzięki wam jest lepiej ! Dziękuję xxx .
                                                                                                          
                                                                                                                 Jepsenowa

niedziela, 23 grudnia 2012

Ósmy.

Mag została pod opieką Maćka , a my pojechaliśmy do Londynu . Nie wiem , jak wygląda dom. Wiem , że jest duży , ma ogród z domkiem na drzewie i że na pewno mi się spodoba . Czasami mam ochotę coś mu zrobić . Ale to słodkie , że jednak się stara . Bo przecież mógłby mieć wyjebane na to wszystko .

- To powiesz mi coś więcej ?
- Jak dojedziemy to zobaczysz. - znów ten uśmiech .
- Ale jesteśmy już prawie w Londynie !
- Jakieś 45 minut drogi. Na prawdę bliski .
- Jechałam  z King's Lynn do Moskwy , więc te 45 minut to mało .
- Po co tam jechałaś ?
- Nie ważne.
- Kręciłaś z jakimś Ruskiem ?
- No chyba cię pojebało. Nie lubi Rusków. No chyba że Emila .
- Pewnie. wolisz Duńczyków i Polaków.
- Brytyjczycy też są ładni.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet.- westchnął , na co się zaśmiałam.
- Kobiet się nie rozumie. Kobiety się przytula.
- Przytuliłbym cię , ale prowadzę.
- No co ty nie powiesz ?
- Masz lizaka i siedź już cicho. - dostałam truskawkowego lizaka !
- Dobry.

Do końca 'podróży' byłam zajęta lizakiem. Po około godzinie byliśmy na miejscu , obrzeża Londynu. Piętrowy dom z ogrodem. Weszłam do środka i byłam zachwycona . Moim oczom ukazał się duży salon i kuchnia .
- Na górze jest twoja sypialnia , pokój Maggie , i 2 pokoje gościnne . I u ciebie dodatkowo stoi fortepian . - wyrwał mnie z zamyślenia Niels .
- Fortepian ?
- Tak. Przecież lubisz grać , prawda ?
- Bardzo. Dziękuję za wszystko.
- Nie ma za co . To są klucze . Kiedy chcesz się wprowadzić ?
- Jak najszybciej !

Weszłam do mojego pokoju. A co robi Wiki gdy widzi fortepian ? Najpierw ma zaciesz , a później zaczyna grać . Bez nut gra tylko 2 piosenki: Ola "Jej ostatni rok" i Christina Aguilera "Hurt" . Tym razem padło na "Hurt" . Bardzo to lubiła. Dawało jej to nowe siły. Natchnienie do życia. Chęć walki. Z każdym dźwiękiem jest silniejsza. Tak samo działają na nią piosenki Ed'a Sheeran'a .
- Lubię jak grasz i śpiewasz. Masz taki ładny głos.
- Dziękuję.
- Od kiedy grasz ?
- Odkąd skończyłam 4 lata. W mojej babci stał fortepian. To ona nauczyła mnie grać.
- Miałaś genialną babcię . Umiesz coś jeszcze na pamięć ?
- Nie.

Wróciliśmy do King's Lynn . Był już wieczór , a mała spała. Wiki wyszła na taras i zaczęła krzyczeć " Go to London" . Jakiś sąsiad ją opieprzył , a reszta się śmiała. Zjadła tosty , wypiła kakałko i poszła do pokoju. Wzięła prysznic i momentalnie zasnęła . Prawie cały dzień poza domem męczy.

***Kilka dni później***
Wczoraj Wiktoria z Maggie wprowadziły się do nowego domu. Małej bardzo spodobał się jej pokój . Właśnie rozpakowała zabawki , a jej mama układała pozostałe rzeczy . Poszło im to dość szybko .
- Co dziś jemy na obiad ?
- Pizza !
- Wczoraj była pizza .
- Ale dzisiaj też może być .
- Ubieraj się .
- Czemu ?
- Jedziemy do jakiejś restauracji .
- Hurra !!

Pojechały na shusi . Dobra odmiana , gdy przez dłuższy czas je się tylko pizze . Zrobiły jeszcze "małe" zakupy . Do domu wróciły pod wieczór . Usiadły przed telewizorem i oglądały jakieś bajki. Oczywiście miały lody . Zasnęły około północy , gdy skończyły się lody . no tak. Mała poszła w ślady mamy. Po południu miał się zjawić Darcy. Nie koniecznie z dobrej woli , bo Maggie krzyczała mu do ucha że ma ją odwiedzić . Została obudzona zapachem porannej kawy i całusem . Otworzyła oczy i rzuciła się chłopakowi na szyję .
- Cześć skarbie. Dusisz mnie.
- Przepraszam. Stęskniłam się.
- Ja też. Chodź na śniadanie .
- Mhm.. Gdzie mała ?
- Na dworze .
- Bardzo dobra kawa .
- Cieszę się. Idź się przebierz . Zaraz uciekamy.
- Gdzie ?
- Niespodzianka. Darcy zajmie się małą , a ja cię porywam .


Wiem , że rozdział krótki. Ale nic więcej nie dam rady napisać. Nie czuję atmosfery świąt , ale może podczas wigilii uda mi się wymyślić jakiś nowy rozdział. Może będzie świąteczny . A jutro nie tylko Wigilia , ale także urodziny Louisa ♥

A tym czasem życzę wam Wesołych Świąt , wielu prezentów pod choinką , spełnienie marzeń i żebyście nigdy nie cierpiały tak jak ja oraz żebyście święta spędziły w rodzinnej atmosferze .

sobota, 15 grudnia 2012

Jedna żyletka , jedna żyła , jedno cięcie , jedna chwila ....


                                                Przepraszam . xxx


Wiem , że rozdział miał 6 grudnia . Nie wiem jednak , kiedy się pojawi. O ile w ogóle jeszcze coś dodam na któryś z blogów . Pewnego dnia moje życie zmieniło się nie do poznania . Wiecie jak ciężko jest grać ? Nie chodzi mi o gry planszowe , czy film lub teatr. Chodzi mi o to , że  jestem jedną wielką tajemnicą. Inna w szkole , inna przed rodziną i ogólnie dorosłymi , a prawdziwa gdy zostaje sama . Pełno problemów . W 6 klasie podstawówki miałam średnią 4,9 . Teraz nawet średniej 4,0 nie mam . Jedyna osoba , która mogła mi pomóc , zabiła się . Jego przyjaciele obwiniają o wszystko mnie . Nie zaczynam palić ani ćpać bo to i tak nie ma sensu. Chociaż czasami mam ochotę skończyć z życiem .

Spróbuję się jakoś pozbierać i ogarnąć. Mam tylko nadzieję , że nikt z moich "przyjaciół" tego nie zobaczy . Mam nadzieję , że nie będziecie złe . Jeszcze tylko 5 dni do szkoły . Później przerwa świąteczna . Po nowym roku 10 dni do szkoły i 2 tygodnie ferii . Więc może będzie lepiej .


                                                                                                             Przepraszam. xxx